W zeszłym roku o tej porze pięknie realizowałam swoje postanowienia noworoczne, a w tym jakoś nie mogę wystartować. Poświąteczna rozpusta trwała aż do 14 stycznia! Waga ostrzegawczo zamrugała do mnie czerwoną lampką i tak oto opamiętałam się i od wczoraj jem zdrowo. Albo przynajmniej zdrowiej niż do tej pory.
Z tej okazji postanowiłam odświeżyć bloga, który przecież miał być moją motywacją. Niestety z biegiem czasu zaczął wygasać, a razem z nim moje chęci do gotowania. Niech więc to będzie pierwszy wpis na mojej nowej drodze do zdrowego odżywiania :)